20 sierpnia 2012

03. Eliksiry.


Nikt się nie zdążył obejrzeć kiedy na błonia Hogwartu zaczęło wkradać się jesienne powietrze, chłodne już wieczory nie zachęcały do spacerów nad jeziorem, więc wszyscy po lekcjach tkwili w Pokojach Wspólnych lub Bibliotece. Lily Evans z pewnością należała do tych drugich. Kiedy tylko kończyły się lekcje biegła do biblioteki, by spędzać czas z głową utkwioną w książkach, by zdobyć wiedzę potrzebną do zrealizowania marzeń. A jednym z najważniejszych marzeń rudowłosej było zostać Uzdrowicielem w klinice św. Munga. Ten cel postawiła sobie jeszcze przed podjęciem nauki w Hogwarcie, kiedy do Severus, jej były najlepszy przyjaciel, opowiadał jak pracują uzdrowiciele. Od tamtej pory Lily robi wszystko by mieć jak najlepsze oceny, co znakomicie jej się udaje, niestety ma to też wiele minusów. Często spotyka się z niezadowoleniem Ann i Dorcas, obie uważają że nauka jest w pewnym stopniu stratą czasu, jak kiedyś stwierdziła czarnowłosa: „Po co marnować czas na naukę, kiedy można się bawić. Młodość jest przecież czasem na zabawę, a nie na nurkowanie w książkach”. Można powiedzieć że Dorcas zawsze lubiła wygłaszać swoje zdanie w dość dziwny sposób, Ann nawet kiedyś stwierdziła że Panna Meadows powinna w przyszłości pisać książki, co oczywiście spotkało się z wielkim sprzeciwem zainteresowanej.
Lily jednak, mimo niezadowolenia przyjaciółek, spędzała każdy wieczór w bibliotece buszując w książkach, głównie tych o eliksirach. Od pierwszego roku nauki w Szkole Magii, ten przedmiot stał się jej ulubionym, a ona stała się ulubienicą Profesora Slughorn'a, co niestety jak się dziś okazało ma dużo minusów.
Poniedziałek jak zwykle zapowiadał się na dzień pełen pesymizmu, wszyscy z niechęcią sięgali po podręcznik. Część w pospiechu kończyła prace domowe, w międzyczasie jedząc śniadanie. Zwykły poniedziałek, wszystko na to wskazywało, kiedy Profesor Dumbledore uciszył całą salę, by powiedzieć kilka słów.
 - Całe grono pedagogiczne, jednogłośnie postanowiło, że wszyscy uczniowie powinni bardziej przyłożyć się do nauki, dlatego postanowiliśmy wyjść im naprzeciw. Każdy Profesor wybierze po dwie osoby z każdego rocznika, które będą pomagać w nauce swoim rówieśnikom. To pozwoli wam się zaprzyjaźnić, jak i poprawić wyniki w nauce. A teraz, wracajcie do śniadania - skończył swoją mowę dyrektor, delikatnie się uśmiechając i zajmując swoje miejsce obok Profesor McGonagall
 - Szalony Dumbledorek i jego pomysły – skwitował Syriusz, a kilka osób na około niego się zaśmiało.
 - Zmienisz zdanie, jak się okaże że sam potrzebujesz korepetycji, a nie zdziwię się jak wy dwaj będziecie ich potrzebować – stwierdził Remus, patrząc krytycznie na Jamesa i Syriusza.
 - Lunio, trzeba Cię wysłać do Skrzydła szpitalnego, Zespól napięcia przedpełnieniowego staje się nie do wytrzymania – mruknął w odpowiedzi Łapa i w tym samym momencie został obdarzony morderczym spojrzeniem Lunatyka, co wywołało śmiech dwójki Huncwotów.



- Jak słyszeliście na porannej uczcie, od tego tygodnia zaczynamy korepetycje, w zasadzie żadne z was nie ma problemów z moim przedmiotem, jednak wszyscy którzy mieli pod koniec piątej klasy Zadowalający, a mimo wszystko nadal uczęszczają na moje lekcje, będą musieli uczęszczać na dodatkowe zajęcia do Panny Evans, lub Pana Snape, wybór zależy od was, a właściwie od Ciebie Panie Potter, bo tylko pan miał tak niską ocenę – Ogłosił Profesor Slughorn, kiedy zaczęła się lekcja.
Po jego słowach cała sala wybuchła śmiechem, więc nikt nie dosłyszał westchnienia Jamesa, który teraz siedział i uważnie wpatrywał się w swoje pióro.
 - Lily.. - szepnął, kiedy wszyscy zaczęli przygotowywać swoje eliksiry.. - Wiesz, że ja Cię bardzo lubię.. - dodał jak dziewczyna się odwróciła.
 - Nie ma mowy! - odpowiedziała, nie czekając nawet na pytanie
 - Ale Liluś..
- Potter, nie będę marnowała mojego cennego czasu na uczenie Ciebie czegokolwiek, bo to jest po prostu niewykonalne – powiedziała lekko wzburzonym tonem i wróciła do robienia wywaru.
 - Za łatwo się poddajesz, Rogaczu – stwierdził Łapa, patrząc na przyjaciela z rozbawieniem.
 - Nie denerwuj mnie, ona się nie zgodzi, a ze Smarkiem nie wytrzymam nawet sekundy – odparł ponuro Jamesa
 - No to wiesz jak się czuje Lilka, ona z tobą nie wytrzyma nawet sekundy – zaśmiał się Syriusz i oberwał korzeniem Tojadu, po czym od razu oddał napastnikowi.
 - Chłopcy! Dość tego! - Krzyknął Profesor zauważając ten mały pojedynek. - -15 punktów dla Gryffindoru dla każdego z was! Uspokójcie się natychmiast! - Lecz ani Pan Black, ani Potter nic sobie z tego nie zrobili i dalej kontynuowali zaciętą walkę. - Tak nie będzie! Zaraz powiadomię Profesor McGonagall!
Te słowa od razu sprawiły że Huncwoci zastygli w bezruchu, na wszystko mogli się zgodzić, tylko nie na wrzaski Nerwuli. Slughorn usadził ich w przeciwnych końcach sali i do końca lekcji zabronił im się dotykać do czegokolwiek, co oczywiście sprawiło że wszyscy byli zadowoleni. 
 - No to czekają mnie lekcje ze Smarkiem, o dziwo nawet się zgodził – poinformował James, kiedy wszyscy zaczęli wychodzić z sali.
 - Stary! Spójrz na to z pozytywnej strony, możesz do woli robić sobie z niego żarty – zadumał się Syriusz klepiąc Rogacza po ramieniu.
 - Tak, a potem nie zostanę Aureorem, bo nie zaliczyłem eliksirów, muszę je zaliczyć, obiecałem komuś – westchnął ponuro.
 - James Potter obiecuje rzeczy niemożliwe? Źle się dzieje. - zironizował Łapa
 - Syriusz, to jest możliwe i muszę je zaliczyć! - Omal nie krzyknął Rogacz, patrząc na przyjaciela z wściekłością.
 - Dobra, to może chociaż powiesz komu obiecałeś?
 - Nie mogę, wybacz. - odpowiedział James, zostawiając osłupiałego Syriusza z tyłu.




Lily wyjrzała przez okno, błonia Hogwartu były spowite mrokiem, który powoli ustępował słońcu. Spojrzała na zegarek, dochodziła piąta rano. Westchnęła i ruszyła w stronę łazienki. Przywrócenie siebie do porządku zajęło jej trochę czasu, ale kiedy wreszcie się z tym uporała, po cichu wymknęła się z dormitorium.
 - Co ty tu robisz? - Zapytała ze zdziwieniem, kiedy okazało się że w Pokoju Wspólnym siedzi James Potter, majstrując przy kociołku.
 - Robię eliksir, a ty? - odparł, podnosząc głowę.
Lily zaśmiała się widząc twarz Jamesa całą w czarnej sadzy.
 - Robisz eliksir o piątej rano? - wydusiła, kiedy wreszcie przestała chichotać
 - Właściwie jest piąta piętnaście – stwierdził patrząc na zegarek.
 - Zostaw to, powiesz Severusowi że rezygnujesz z jego lekcji, będę Cię uczyć, ale jeden błąd a będzie z tobą źle. - zaproponowała, nadal ledwo powstrzymując śmiech
 - Nie mogę mu dać tej satysfakcji, a czemu zmieniłaś zdanie? - Rogacz obdarzył ją jednym ze swoich uśmieszków pt: „Co jest grane”
 - Dumbledore mnie poprosił - odpowiedziała po chwili milczenia, jakby zastanawiając się co powiedzieć.
 - A już miałem nadzieje że robisz to dla mnie – Powiedział James, a na jego twarzy zagościł Huncwocki uśmiech.
 - Nie schlebiaj sobie... ale mogę za Ciebie zrobić ten eliksir, w końcu trzeba pokazać Snape'owi jego miejsce. - Przypomniała sobie, jak postanowiła zemścić się na Severusie za wydarzenia, które miały miejsce podczas SUM-ów, wydawało by się ze to już historia, ale na wspomnienie tamtego dnia Panna Evans nadal czuje ból w sercu, w końcu straciła wtedy najlepszego przyjaciela.
 - Naprawdę?! Jesteś najlepsza, Liluś! - wykrzyknął okularnik radośnie.
 - Tak, ale po pierwsze nie Liluś, a po drugie nadal Cię nie lubię
 - Ale ja Ciebie nawet bardzo - zaśmiał się a w jego orzechowych oczach pojawiły się małe radosne iskierki nadziei.
 - Lepiej idź spać, bo będę zmuszona dać Ci szlaban.
Rogacz tylko się uśmiechną i cały w skowronkach pobiegł do swojego dormitorium, a Lily westchnęła patrząc na to co znajdowało się w kociołku, jednego była pewna, eliksirem tego nazwać nie można, ale czego się nie robi by moc zobaczyć wściekłego Snape. Co prawda nadal nie miała ochoty na uczenie Pottera eliksirów, ale wiedziała że nie może złamać słowa danego Dyrektorowi, a prosząc ją o to musiał mieć powód, ciekawe tylko jaki...

Trzeci rozdział ;)
Miał być wcześniej, wyszło jak wyszło.
Jeśli są jakieś błędy, to napiszcie, bo mam wrażenie że są, ale nie jestem w stanie ich wyłapać.


11 komentarzy:

  1. Dobrze ze sie zgodziła pomagać mu przy tych eliksirach. Nie wyobrażam sobie lakcji Pottera wraz ze Snapem, za pewne na wzajem by sobie dogryzali albo mogłoby sie to nawet skończyc jakimś pojedynkiem :) Ciekawi mnie jak bedzie wyglądały te korki, i że chłopak szybko Lily nie podpadnie :) Informuj mnie prosze o nowościach. Czekam na kolejny rozdział ! :D
    recklessxrelentless.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa! Wreszcie -.- aaale i tak mi się podoba rozdział. :) I w pełni zgadzam się z Dorcas, bo „Po co marnować czas na naukę, kiedy można się bawić." :D
    Ciekawa jestem tylko, dlaczego na początku Snape zgodził sie dawać korki Jamesowi. chyba, że nasz Potteruś załatwił to z nim inaczej. ^^ Aaaa, never mind i tak stanowczo za rzadko dodajesz nootki. :d

    [www.sposob-na-huncwota.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh, cieszę się, że w końcu dodałaś rozdział. Jednak od niedawna zmieniłam adres bloga (to skomplikowane xd) na przekleta-prawda.blogspot.com i wolałabym, aby informowała mnie na tym nowym adresie ;p.
    Co do rozdziału, bardzo mi się podoba. No i w sumie pomysł Albusa wcale nie jest taki zły ^^. Ale bardzo dziwiło mnie to, ze Snape się zgodził na dawanie korków Potterowi.. to jest dziwne... Ale potem ucieszyłam się, że Dumbledore poprosił Lily, zeby ta pomagała Jamesowi... czuję, że będzie niezła zabawa ^^.
    No tak, jest błąd. I to bardzo rzucający się w oczy. A więc: zwroty typu "Ciebie, Cię, Twoje, etc." piszemy wielką literą tylko w listach, komentarzach i tym podobne, natomiast w opowiadaniach piszemy z małej. ;)

    Pozdrawiam!

    [przekleta-prawda.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc, zawsze myślałam, że Lil chciała zostać aurorem, a nie uzdrowicielem. Ale już sama nie wiem. Zaskoczyłaś mnie tym, że Potter i Snape mieliby się razem uczyć eliksirów. No, a raczej Snape miałby uczyć Jamesa. Na szczęście Lily go z tego wybawiła. Choć z drugiej strony byłoby ciekawie. Ale... kto wie, może po tych korepetycjach Lilka zbliży się do Rogacza?
    Czekam na nowość!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe opowiadanie ;) Lily pasuje mi do mola książkowego ;) Cieszy mnie to, że zgodziła się pomóc Jamesowi w eliksirach, bo te roboty o piątej piętnaście rano mogłyby go wykończyć :D A tym bardziej perspektywa pracy z Severusem jest bardzo nieciekawa. Zapraszam Cię serdecznie na moje opowiadanie poświęcone losom rodziny Weasley i Potter pisane z perspektywy Rose Weasley. Właśnie pojawił się pierwszy rozdział www.weasley-diary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybacz, że komentuję wszystko pod jedenym plikiem, ale w moim przypadku to jedyny skuteczny sposób;)
    W każdym razie masz ładny styl pisania, błędów nie widziałam, a opowiadanie wciąga.
    Prolog mnie zaciekawił i tak powinno być.
    Rozdział pierwszy ciekawy, fajne wprowadzenie i podobają mi się relacje między Lily, a je przyjaciólkami oraz jej niechęć do poznania Huncwotów.
    Rozdział drugi... Nawet fajny pomysł z tą mapą, że niby oni ją tylko znaleźli i poprawili. Kawał nawet trochę podobny do jednego z moich pomysłów, tylko, że u mnie po jedzeniu nie piciu i nikt nic nie śpiewał, to było wcześniej;)
    W każdym razie fajnie.
    Rozdział trzeci... Zemsta na Severusie przez Lily. Ciekawy pomysł;)
    Czekam na nowy rozdział i jeśli oczywiście możesz, to proszę Cię, informuj mnie o nowych rozdziałach na blogu magiczna-milosc-lily-i-jamesa.blogspot.com
    Asia-A&J

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi sie twoje opowiadanie. po prostu kocham tematykę lily&james wiec na pewno bede tu czesto wpadać. Bardzo podoba mi sie, ze postacie sa takie... realistyczne. oj, czuje ze juz niedlugo lily pokocha jamesa, mam rację? masz bardzo ładny szablon :) informuj mnie o nn. www.potter-mary.blogspot.com

    Aha i jeszcze jedno - możesz wyłączyć weryfikację obrazkową?

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam. Od dziś jestem stałym czytelnikiem. Będę szczera - nie powiem, że opowiadanie bez wad (bo przecież żadne takie nie jest), ale masz potencjał. Kilka błędów interpunkcyjnych, ale to szczególik. Z kolei podobało mi się tworzenie mapy Huncwotów. Zawiodłaś mnie faktem, że Ann i Remus są rodzeństwem - zawsze uważałam, że byłaby z nich ładna parka. Prolog króciutki, ale ziarno zostało zasiane - Lily i James razem. Wybacz, że tak chaotycznie, ale jestem po kilku kawach:)
    Informuj mnie o nowych notkach na http://szelest-starych-stron.blogspot.com/
    Byłoby miło gdybyś też zerknęła, ale oczywiście się nie narzucam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, uwielbiam twój blog, z nie cierpliwością czekam na kolejny rozdział. A jeśli ty masz ochotę i czas to zapraszam do mnie :http://na-zawszelily-evans.blogspot.com/
    - pozdrawiam, Kath.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam :)

    Nie wiem skąd trafiłam na twojego bloga, ale wiem, że przyciągną mnie do ciebie adres bloga. Jest taki łatwy i chwytliwy. Strasznie mi się spodobał. A że szukałam bloga, który poświęcony jest w dużej mierze Huncwotom, od razu weszłam, zobaczyłam, zostałam.

    Wszyscy piszą, że masz lekki, przyjemny styl. I ja się zgodzę, naprawdę fajnie spędziłam czas czytając twoje opowiadanie. Jest ono takie młodzieżowe, lekkie i szybko mija, a to dobrze.

    Trochę mnie niepokoi fakt, że postacie są takie szablonowe (nie wliczam Huncwotów, choć trochę też). Najbardziej polubiłam Remusa, który całkiem wyróżnia się na tle tych wszystkich Remusów z innych blogów. U ciebie jest taki radosny, pozytywny i skory do żartów. Taki jaki powinien być prawdziwy Huncwot. Niestety dziewczyny z Lily na czele nie zrobiły na mnie wrażenia, może dlatego że jeszcze ich wiele nie było. Liczę, że z akcją ich postacie przybiorą kolorów i staną się wyraziste.

    I wiesz... fajnie, że opisałaś i opisujesz tworzenie mapy, super!

    No cóż... ja chcę więcej i proszę o nowy rozdział, bo bądź co bądź podoba mi się i dzięki temu, że tu weszłam spędziłam miło czas. A w chwili wolnego i gdybyś poczuła, że nawiedza cię dziwne uczucie zwane potocznie nudą, zapraszam do mnie, może moja historia też cię zainteresuje :) historia-rocznika-1960.blogspot.com

    Pozdrawiam serdecznie i liczę, że szybko coś się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 43 years old Data Coordiator Margit Gallo, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like Aziz Ansari: Intimate Moments for a Sensual Evening and Sudoku. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Ferrari 250 GT California LWB Competizione Spyder. zawartosc witryny

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy