Nikt
się nie zdążył obejrzeć kiedy na błonia Hogwartu zaczęło
wkradać się jesienne powietrze, chłodne już wieczory nie
zachęcały do spacerów nad jeziorem, więc wszyscy po lekcjach
tkwili w Pokojach Wspólnych lub Bibliotece. Lily Evans z pewnością
należała do tych drugich. Kiedy tylko kończyły się lekcje biegła
do biblioteki, by spędzać czas z głową utkwioną w książkach,
by zdobyć wiedzę potrzebną do zrealizowania marzeń. A jednym z
najważniejszych marzeń rudowłosej było zostać Uzdrowicielem w
klinice św. Munga. Ten cel postawiła sobie jeszcze przed podjęciem
nauki w Hogwarcie, kiedy do Severus, jej były najlepszy przyjaciel,
opowiadał jak pracują uzdrowiciele. Od tamtej pory Lily robi
wszystko by mieć jak najlepsze oceny, co znakomicie jej się udaje,
niestety ma to też wiele minusów. Często spotyka się z
niezadowoleniem Ann i Dorcas, obie uważają że nauka jest w pewnym
stopniu stratą czasu, jak kiedyś stwierdziła czarnowłosa: „Po
co marnować czas na naukę, kiedy można się bawić. Młodość
jest przecież czasem na zabawę, a nie na nurkowanie w książkach”.
Można powiedzieć że Dorcas zawsze lubiła wygłaszać swoje zdanie
w dość dziwny sposób, Ann nawet kiedyś stwierdziła że Panna
Meadows powinna w przyszłości pisać książki, co oczywiście
spotkało się z wielkim sprzeciwem zainteresowanej.
Lily
jednak, mimo niezadowolenia przyjaciółek, spędzała każdy wieczór
w bibliotece buszując w książkach, głównie tych o eliksirach. Od
pierwszego roku nauki w Szkole Magii, ten przedmiot stał się jej
ulubionym, a ona stała się ulubienicą Profesora Slughorn'a, co
niestety jak się dziś okazało ma dużo minusów.
Poniedziałek
jak zwykle zapowiadał się na dzień pełen pesymizmu, wszyscy z
niechęcią sięgali po podręcznik. Część w pospiechu kończyła
prace domowe, w międzyczasie jedząc śniadanie. Zwykły
poniedziałek, wszystko na to wskazywało, kiedy Profesor Dumbledore
uciszył całą salę, by powiedzieć kilka słów.
-
Całe grono pedagogiczne, jednogłośnie postanowiło, że wszyscy
uczniowie powinni bardziej przyłożyć się do nauki, dlatego
postanowiliśmy wyjść im naprzeciw. Każdy Profesor wybierze po
dwie osoby z każdego rocznika, które będą pomagać w nauce swoim
rówieśnikom. To pozwoli wam się zaprzyjaźnić, jak i poprawić
wyniki w nauce. A teraz, wracajcie do śniadania - skończył swoją
mowę dyrektor, delikatnie się uśmiechając i zajmując swoje
miejsce obok Profesor McGonagall
-
Szalony Dumbledorek i jego pomysły – skwitował Syriusz, a kilka
osób na około niego się zaśmiało.
-
Zmienisz zdanie, jak się okaże że sam potrzebujesz korepetycji, a
nie zdziwię się jak wy dwaj będziecie ich potrzebować –
stwierdził Remus, patrząc krytycznie na Jamesa i Syriusza.
-
Lunio, trzeba Cię wysłać do Skrzydła szpitalnego, Zespól
napięcia przedpełnieniowego staje się nie do wytrzymania –
mruknął w odpowiedzi Łapa i w tym samym momencie został obdarzony
morderczym spojrzeniem Lunatyka, co wywołało śmiech dwójki
Huncwotów.
-
Jak słyszeliście na porannej uczcie, od tego tygodnia zaczynamy
korepetycje, w zasadzie żadne z was nie ma problemów z moim
przedmiotem, jednak wszyscy którzy mieli pod koniec piątej klasy
Zadowalający, a mimo wszystko nadal uczęszczają na moje lekcje,
będą musieli uczęszczać na dodatkowe zajęcia do Panny Evans, lub
Pana Snape, wybór zależy od was, a właściwie od Ciebie Panie
Potter, bo tylko pan miał tak niską ocenę – Ogłosił Profesor
Slughorn, kiedy zaczęła się lekcja.
Po
jego słowach cała sala wybuchła śmiechem, więc nikt nie
dosłyszał westchnienia Jamesa, który teraz siedział i uważnie
wpatrywał się w swoje pióro.
-
Lily.. - szepnął, kiedy wszyscy zaczęli przygotowywać swoje
eliksiry.. - Wiesz, że ja Cię bardzo lubię.. - dodał jak
dziewczyna się odwróciła.
-
Nie ma mowy! - odpowiedziała, nie czekając nawet na pytanie
-
Ale Liluś..
-
Potter, nie będę marnowała mojego cennego czasu na uczenie Ciebie
czegokolwiek, bo to jest po prostu niewykonalne – powiedziała
lekko wzburzonym tonem i wróciła do robienia wywaru.
-
Za łatwo się poddajesz, Rogaczu – stwierdził Łapa, patrząc na
przyjaciela z rozbawieniem.
-
Nie denerwuj mnie, ona się nie zgodzi, a ze Smarkiem nie wytrzymam
nawet sekundy – odparł ponuro Jamesa
-
No to wiesz jak się czuje Lilka, ona z tobą nie wytrzyma nawet
sekundy – zaśmiał się Syriusz i oberwał korzeniem Tojadu, po
czym od razu oddał napastnikowi.
-
Chłopcy! Dość tego! - Krzyknął Profesor zauważając ten mały
pojedynek. - -15 punktów dla Gryffindoru dla każdego z was!
Uspokójcie się natychmiast! - Lecz ani Pan Black, ani Potter nic
sobie z tego nie zrobili i dalej kontynuowali zaciętą walkę. - Tak
nie będzie! Zaraz powiadomię Profesor McGonagall!
Te
słowa od razu sprawiły że Huncwoci zastygli w bezruchu, na
wszystko mogli się zgodzić, tylko nie na wrzaski Nerwuli. Slughorn
usadził ich w przeciwnych końcach sali i do końca lekcji zabronił
im się dotykać do czegokolwiek, co oczywiście sprawiło że
wszyscy byli zadowoleni.
-
No to czekają mnie lekcje ze Smarkiem, o dziwo nawet się zgodził –
poinformował James, kiedy wszyscy zaczęli wychodzić z sali.
-
Stary! Spójrz na to z pozytywnej strony, możesz do woli robić
sobie z niego żarty – zadumał się Syriusz klepiąc Rogacza po
ramieniu.
-
Tak, a potem nie zostanę Aureorem, bo nie zaliczyłem eliksirów,
muszę je zaliczyć, obiecałem komuś – westchnął ponuro.
-
James Potter obiecuje rzeczy niemożliwe? Źle się dzieje. -
zironizował Łapa
-
Syriusz, to jest możliwe i muszę je zaliczyć! - Omal nie krzyknął
Rogacz, patrząc na przyjaciela z wściekłością.
-
Dobra, to może chociaż powiesz komu obiecałeś?
-
Nie mogę, wybacz. - odpowiedział James, zostawiając osłupiałego
Syriusza z tyłu.
Lily
wyjrzała przez okno, błonia Hogwartu były spowite mrokiem, który
powoli ustępował słońcu. Spojrzała na zegarek, dochodziła piąta
rano. Westchnęła i ruszyła w stronę łazienki. Przywrócenie
siebie do porządku zajęło jej trochę czasu, ale kiedy wreszcie
się z tym uporała, po cichu wymknęła się z dormitorium.
-
Co ty tu robisz? - Zapytała ze zdziwieniem, kiedy okazało się że
w Pokoju Wspólnym siedzi James Potter, majstrując przy kociołku.
-
Robię eliksir, a ty? - odparł, podnosząc głowę.
Lily
zaśmiała się widząc twarz Jamesa całą w czarnej sadzy.
-
Robisz eliksir o piątej rano? - wydusiła, kiedy wreszcie przestała
chichotać
-
Właściwie jest piąta piętnaście – stwierdził patrząc na
zegarek.
-
Zostaw to, powiesz Severusowi że rezygnujesz z jego lekcji, będę
Cię uczyć, ale jeden błąd a będzie z tobą źle. -
zaproponowała, nadal ledwo powstrzymując śmiech
-
Nie mogę mu dać tej satysfakcji, a czemu zmieniłaś zdanie? -
Rogacz obdarzył ją jednym ze swoich uśmieszków pt: „Co jest
grane”
-
Dumbledore mnie poprosił - odpowiedziała po chwili milczenia, jakby
zastanawiając się co powiedzieć.
-
A już miałem nadzieje że robisz to dla mnie – Powiedział James,
a na jego twarzy zagościł Huncwocki uśmiech.
-
Nie schlebiaj sobie... ale mogę za Ciebie zrobić ten eliksir, w
końcu trzeba pokazać Snape'owi jego miejsce. - Przypomniała sobie,
jak postanowiła zemścić się na Severusie za wydarzenia, które
miały miejsce podczas SUM-ów, wydawało by się ze to już
historia, ale na wspomnienie tamtego dnia Panna Evans nadal czuje ból
w sercu, w końcu straciła wtedy najlepszego przyjaciela.
-
Naprawdę?! Jesteś najlepsza, Liluś! - wykrzyknął okularnik
radośnie.
-
Tak, ale po pierwsze nie Liluś, a po drugie nadal Cię nie lubię
-
Ale ja Ciebie nawet bardzo - zaśmiał się a w jego orzechowych
oczach pojawiły się małe radosne iskierki nadziei.
-
Lepiej idź spać, bo będę zmuszona dać Ci szlaban.
Rogacz
tylko się uśmiechną i cały w skowronkach pobiegł do swojego
dormitorium, a Lily westchnęła patrząc na to co znajdowało się w
kociołku, jednego była pewna, eliksirem tego nazwać nie można,
ale czego się nie robi by moc zobaczyć wściekłego Snape. Co
prawda nadal nie miała ochoty na uczenie Pottera eliksirów, ale
wiedziała że nie może złamać słowa danego Dyrektorowi, a
prosząc ją o to musiał mieć powód, ciekawe tylko jaki...
Trzeci rozdział ;)
Miał być wcześniej, wyszło jak
wyszło.
Jeśli są jakieś błędy, to
napiszcie, bo mam wrażenie że są, ale nie jestem w stanie ich
wyłapać.
Dobrze ze sie zgodziła pomagać mu przy tych eliksirach. Nie wyobrażam sobie lakcji Pottera wraz ze Snapem, za pewne na wzajem by sobie dogryzali albo mogłoby sie to nawet skończyc jakimś pojedynkiem :) Ciekawi mnie jak bedzie wyglądały te korki, i że chłopak szybko Lily nie podpadnie :) Informuj mnie prosze o nowościach. Czekam na kolejny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńrecklessxrelentless.blogspot.com
Aaaa! Wreszcie -.- aaale i tak mi się podoba rozdział. :) I w pełni zgadzam się z Dorcas, bo „Po co marnować czas na naukę, kiedy można się bawić." :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tylko, dlaczego na początku Snape zgodził sie dawać korki Jamesowi. chyba, że nasz Potteruś załatwił to z nim inaczej. ^^ Aaaa, never mind i tak stanowczo za rzadko dodajesz nootki. :d
[www.sposob-na-huncwota.blogspot.com]
Heh, cieszę się, że w końcu dodałaś rozdział. Jednak od niedawna zmieniłam adres bloga (to skomplikowane xd) na przekleta-prawda.blogspot.com i wolałabym, aby informowała mnie na tym nowym adresie ;p.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, bardzo mi się podoba. No i w sumie pomysł Albusa wcale nie jest taki zły ^^. Ale bardzo dziwiło mnie to, ze Snape się zgodził na dawanie korków Potterowi.. to jest dziwne... Ale potem ucieszyłam się, że Dumbledore poprosił Lily, zeby ta pomagała Jamesowi... czuję, że będzie niezła zabawa ^^.
No tak, jest błąd. I to bardzo rzucający się w oczy. A więc: zwroty typu "Ciebie, Cię, Twoje, etc." piszemy wielką literą tylko w listach, komentarzach i tym podobne, natomiast w opowiadaniach piszemy z małej. ;)
Pozdrawiam!
[przekleta-prawda.blogspot.com]
Szczerze mówiąc, zawsze myślałam, że Lil chciała zostać aurorem, a nie uzdrowicielem. Ale już sama nie wiem. Zaskoczyłaś mnie tym, że Potter i Snape mieliby się razem uczyć eliksirów. No, a raczej Snape miałby uczyć Jamesa. Na szczęście Lily go z tego wybawiła. Choć z drugiej strony byłoby ciekawie. Ale... kto wie, może po tych korepetycjach Lilka zbliży się do Rogacza?
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość!
Pozdrawiam!
Wspaniałe opowiadanie ;) Lily pasuje mi do mola książkowego ;) Cieszy mnie to, że zgodziła się pomóc Jamesowi w eliksirach, bo te roboty o piątej piętnaście rano mogłyby go wykończyć :D A tym bardziej perspektywa pracy z Severusem jest bardzo nieciekawa. Zapraszam Cię serdecznie na moje opowiadanie poświęcone losom rodziny Weasley i Potter pisane z perspektywy Rose Weasley. Właśnie pojawił się pierwszy rozdział www.weasley-diary.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWybacz, że komentuję wszystko pod jedenym plikiem, ale w moim przypadku to jedyny skuteczny sposób;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie masz ładny styl pisania, błędów nie widziałam, a opowiadanie wciąga.
Prolog mnie zaciekawił i tak powinno być.
Rozdział pierwszy ciekawy, fajne wprowadzenie i podobają mi się relacje między Lily, a je przyjaciólkami oraz jej niechęć do poznania Huncwotów.
Rozdział drugi... Nawet fajny pomysł z tą mapą, że niby oni ją tylko znaleźli i poprawili. Kawał nawet trochę podobny do jednego z moich pomysłów, tylko, że u mnie po jedzeniu nie piciu i nikt nic nie śpiewał, to było wcześniej;)
W każdym razie fajnie.
Rozdział trzeci... Zemsta na Severusie przez Lily. Ciekawy pomysł;)
Czekam na nowy rozdział i jeśli oczywiście możesz, to proszę Cię, informuj mnie o nowych rozdziałach na blogu magiczna-milosc-lily-i-jamesa.blogspot.com
Asia-A&J
Bardzo podoba mi sie twoje opowiadanie. po prostu kocham tematykę lily&james wiec na pewno bede tu czesto wpadać. Bardzo podoba mi sie, ze postacie sa takie... realistyczne. oj, czuje ze juz niedlugo lily pokocha jamesa, mam rację? masz bardzo ładny szablon :) informuj mnie o nn. www.potter-mary.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAha i jeszcze jedno - możesz wyłączyć weryfikację obrazkową?
Witam. Od dziś jestem stałym czytelnikiem. Będę szczera - nie powiem, że opowiadanie bez wad (bo przecież żadne takie nie jest), ale masz potencjał. Kilka błędów interpunkcyjnych, ale to szczególik. Z kolei podobało mi się tworzenie mapy Huncwotów. Zawiodłaś mnie faktem, że Ann i Remus są rodzeństwem - zawsze uważałam, że byłaby z nich ładna parka. Prolog króciutki, ale ziarno zostało zasiane - Lily i James razem. Wybacz, że tak chaotycznie, ale jestem po kilku kawach:)
OdpowiedzUsuńInformuj mnie o nowych notkach na http://szelest-starych-stron.blogspot.com/
Byłoby miło gdybyś też zerknęła, ale oczywiście się nie narzucam.
Świetne, uwielbiam twój blog, z nie cierpliwością czekam na kolejny rozdział. A jeśli ty masz ochotę i czas to zapraszam do mnie :http://na-zawszelily-evans.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam, Kath.
Witam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd trafiłam na twojego bloga, ale wiem, że przyciągną mnie do ciebie adres bloga. Jest taki łatwy i chwytliwy. Strasznie mi się spodobał. A że szukałam bloga, który poświęcony jest w dużej mierze Huncwotom, od razu weszłam, zobaczyłam, zostałam.
Wszyscy piszą, że masz lekki, przyjemny styl. I ja się zgodzę, naprawdę fajnie spędziłam czas czytając twoje opowiadanie. Jest ono takie młodzieżowe, lekkie i szybko mija, a to dobrze.
Trochę mnie niepokoi fakt, że postacie są takie szablonowe (nie wliczam Huncwotów, choć trochę też). Najbardziej polubiłam Remusa, który całkiem wyróżnia się na tle tych wszystkich Remusów z innych blogów. U ciebie jest taki radosny, pozytywny i skory do żartów. Taki jaki powinien być prawdziwy Huncwot. Niestety dziewczyny z Lily na czele nie zrobiły na mnie wrażenia, może dlatego że jeszcze ich wiele nie było. Liczę, że z akcją ich postacie przybiorą kolorów i staną się wyraziste.
I wiesz... fajnie, że opisałaś i opisujesz tworzenie mapy, super!
No cóż... ja chcę więcej i proszę o nowy rozdział, bo bądź co bądź podoba mi się i dzięki temu, że tu weszłam spędziłam miło czas. A w chwili wolnego i gdybyś poczuła, że nawiedza cię dziwne uczucie zwane potocznie nudą, zapraszam do mnie, może moja historia też cię zainteresuje :) historia-rocznika-1960.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie i liczę, że szybko coś się pojawi :)
43 years old Data Coordiator Margit Gallo, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like Aziz Ansari: Intimate Moments for a Sensual Evening and Sudoku. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Ferrari 250 GT California LWB Competizione Spyder. zawartosc witryny
OdpowiedzUsuń