Od
początku roku minął zaledwie tydzień, wszyscy powoli zaczynali
spędzać coraz więcej czasu na nauce, pomijając oczywiście dwóch
największych psotników w Hogwarcie – Jamesa Pottera i Syriusza
Blacka. Codziennym zajęciem dla dwójki tych chłopców było tylko
wymyślanie kolejnych kawałów i namawianie Remusa i Petara na
opuszczenie podręczników choć na chwile.
Jakże
wielkie było zdziwienie Jamesa, gdy w jedne z tych ładniejszych
wrześniowych popołudni wszedł do Pokoju Wspólnego i dostrzegł
najlepszego przyjaciela pochylonego nad kartką pergaminu i zawzięcie
coś piszącego.
- Łapciu,
czyżbyś zaczął myśleć o zdaniu na ostatni rok już we
wrześniu? - zagadnął Rogacz, siadając obok kolegi i zaglądając
mu przez ramię.
- Studiuje
mapę, a właściwie uzupełniam - odparł, jakby nie zwracając
uwagi na zdziwionego Jamesa.
Potter
przyglądał się liniom i napisom wymalowanym na starym pergaminie,
choć nic mu one nie przypominały.
- To
jest Hogwart! - Krzyknął w końcu dostrzegając mały napis na
dole mapki.
- Ciszej.
Bo zaraz się tu zleci pół Gryffindoru - syknął Syriusz.
- Skąd
masz mapę zamku? - spytał już ciszej James.
- Znalazłem
w wakacje, grzebiąc w starych dokumentach Fineas'a... no wiesz tego
dawnego dyrektora Hogwartu – dodał widząc pytającą minę
przyjaciela. – Nie ma tu większości tajnych wyjść, ale już
większość dorysowałem.
Rogacz
popatrzył na przyjaciela z lekkim zażenowaniem, bo co jak co, ale
Syriusz kompletnie nie umiał rysować, dlatego na mapie znajdowało
się teraz kilka dodatkowych, niesymetrycznych kwadratów.
- Łapciu,
może ja je dorysuje, wiesz, jestem trochę bardziej uzdolniony
plastycznie - odparł James, zabierając Blackowi pióro i od razu
biorąc się do pracy.
Minęła
niecała godzina kiedy Potter skończył poprawiać niezbyt udane
szkice Syriusza.
- Ona
Ci się podoba, czy jak? - spytał, widząc że przyjaciel siedzi ze
wzrokiem utkwionym w czarnowłosej dziewczynie studiującej jakąś
książkę.
- Co?
James
tylko pokręcił od niechcenia głową, znając już odpowiedz na
zadane pytanie.
- O
co Ci chodzi? - ciągnął lekko zdezorientowany Łapa.
- Oj,
miłość Ci nie służy, przyjacielu.
Poklepał
go po ramieniu i ruszył w kierunku dormitorium, po drodze widząc
Lily rozmawiającą z Ann. „A więc już się pogodziły” -
odetchnął z ulgą i ruszył dalej.
- Mapa
zamku? A gdyby tak, no wiece, uzupełnić, dodać wszystko co udało
nam.. albo raczej wam zobaczyć podczas pełni? - stwierdził Remus,
po usłyszeniu najnowszych rewelacji na temat znaleziska Syriusza.
- Pomysł,
nie jest zły, ale jeszcze można ją zaczarować, wpadłem na to z
Jamesem wczoraj, bo wiecie, fajnie byłoby wiedzieć gdzie jest
każdy – odparł Łapa, przybierając jedną ze swoim min, mówiącą
„ Jesteśmy najlepsi”.
Całej
czwórce zaświeciły się oczy na myśl o tym pomyśle.
- Tylko
czy znamy odpowiednie zaklęcia, Łapciu? - Jak zwykle mózgiem był
Remus.
- Coś
się wymyśli, Luniaczku - skwitował tylko Syriusz, po czym dostał
poduszką.
- To
za Luniaczka.
To
co działo się w dormitorium Huncwotów przez najbliższe pół
godziny można nazwać I bitwą o Hogwart, tylko że na poduszki. W
powietrzu nie pozostało chyba żadnego centymetra sześciennego
czystego powietrza, wszędzie były pióra z porwanych poduszek,a
czwórka przyjaciół śmiała się w najlepsze.
- W
zasadzie to ja bym coś zjadł. - stwierdził nagle Peter, co
wywołało kolejną lawinę śmiechu.
Peter
zawsze w takich momentach myślał o jedzeniu, w zasadzie on cały
czas myślał o jedzeniu i większość wolnych chwil spędzał w
kuchni. To właśnie świadczy o jego nienormalności, no ale
przecież każdy Huncwot ma coś z dziwoląga.
- Chłoszczyść!
- Remus machnął różdżką i całe dormitorium wróciło do
porządku. - To co idziemy na kolacje?
Wszyscy
zgodnie ruszyli w stronę Wielkiej Sali, gdzie było już większość
uczniów.
- Gdzie
jest Czarna? - zapytał Syriusz patrząc na Ann i Lily, z którymi
nie było Dorcas
- Ma
randkę, z jakimś krukonem - odparła Ann, po czym, złapała się
za usta, wiedziała że nie powinna tego mówić.
- Aha
- Skwitował Łapa, odkładając na talerz niedojedzonego tosta i
biorąc do ręki puchar z sokiem dyniowym.
- Łapa!
- krzyknął James, patrząc wymownie na przyjaciela.
- Zapomniałem
– mruknął odstawiając puchar na stół.
Dziewczyny
spojrzały się ze zdziwieniem na Huncwotów.
- Co
tym razem knujecie?
- Nic,
Liluś, Łapcia tylko zapomniał że nie może nic dziś pić -
odparł od razu James.
- Czyżby?
A więc wy też nie możecie nic dziś pić? - stwierdziła Lily,
patrząc na nietknięty sok w pucharach pozostałych Huncwotów.
- No
znaczy, no bo wiesz... - zaczął tłumaczyć się Syriusz.
- To
taki eksperyment! - wpadł mu z słowo Remus.
- Nie
wieże... kolejny kawał? -10 punktów dla Gryffindoru, za każdego
z was! - odparła Lily.
- Zabierasz
punkty własnemu domowi!? - Krzyknęli wszyscy trzej.
- Zachowujcie
się tak dalej, to będę musiała to robić częściej - skwitowała
Ruda i wstała od stołu.
Była
w połowie drogi z Wielkiej Sali, kiedy nagle wszyscy zaczęli
śpiewać serenadę dla Profesora Dumbledora, oglądając się przy
tym z niedowierzaniem. Huncwoci wybuchli śmiechem, a Lily popatrzyła
na nich kręcąc z niedowierzaniem głową, po czym ruszyła dalej.
Kiedy drzwi się za nią zamykały usłyszała jeszcze wrzaski
McGonagall : „Co wy sobie myśleliście!? Szlaban dla całej waszej
czwórki! I natychmiast zróbcie z tym porządek!”
- A
wy rozumiem tak bardzo cieszycie się ze szlabanu? - zapytała Lily,
kiedy roześmianiu huncwoci weszli do Pokoju Wspólnego
- Przestarzałe
informacje, Lilka, przestarzałe – odparł Syriusz.
- Dumbledore
stwierdził że to mu się całkiem podobało i odwołał im
szlaban.. żebyś widziała minę McGonagall! Bezcenne – Ann
pośpieszyła z wyjaśnieniem.
- No
w skrócie to tak było, a teraz my musimy uciekać.. - powiedział
Remus. – No co obowiązki – dodał widząc zdziwione miny
dziewczyn i skierował się do dormitorium, a reszta Huncwotów od
razu za nim podążyła.
Kiedy
weszli do Dormitorium Syriusz od razu wyciągnął mapę, uprzednio
schowaną pod poduszką.
- Podczas
kolacji, wpadłem na pomysł by ją zakamuflować, no wiecie pod
jakieś hasło, Profesor Flitwick mówił ostatnio na lekcji o takim
zaklęciu.
- No
coś tam może wspominał, ale chyba byłem zajęty spaniem –
skwitował Syriusz. – No, ale pomysł jak najbardziej trafiony.
Po
kilku nieudanych próbach Remusowi udało się rzucić zaklęcie na
mapę, co spowodowało ogromny okrzyk radości pozostałych chłopców.
Rzucili jeszcze kilka innych zaklęć i powymyślali śmieszne teksty
na próby odczytania, co nie obyło się oczywiście bez głośnego
śmiechu.
- Tak
więc jak ją nazwiemy? - zapytał Peter, kiedy mapa była już w
pełni zrobiona.
- Nazwiemy?
Od kiedy nazywa się mapy, mapa to mapa, nie? - zdziwił się Łapa.
- Łapciu,
mapy zawsze się jakoś nazywa, no wiesz mapa świata, europy i tak
dalej, a to jest mapa Hogwartu - wyjaśnił Rogacz.
- A
może coś bardziej kreatywnego? Może.. Mapa Huncwotów? - wymyślił
Lunatyk.
- Podoba
mi się! - krzyknął Syriusz – Nasza własna mapa, Mapa
Huncwotów.
Mam wrażenie że nie jest tak dobry jak 1, no ale po części taki miał być ;)
Yeaaaa! Wreszcie się doczekałam. :D hahaha Syri leci na Dor.♥ Już mi się podoba. :d A tak wgl, to błędy nie rzuciły mi się w oczy, więc GUUUPIAŚ, coraz lepiej piszesz. :p Ty, nie, ale podoba mi się, tylko więcej akcji, Rudzia, więcej akcji. ♣
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, jedynie szkoda, że jest taki krótki. No i znalazłam kilkanaście błędów; zarówno ortograficznych jak i interpunkcyjnych, ale to pewno tylko Twoje niedopatrzenie ;p.
OdpowiedzUsuńA co do Mapy Huncwotów. Mam jakieś dziwne wrażenie, że ona została stworzona na piątym roku.. no ale to pewno tylko moje wyobrażenia ;).
Oho, czyżby Łapcia się nam zakochał? Zaczyna się robić ciekawie ;p.
Ej, ten numer z serenadą był według mnie zaje*bisty i nie rozumiem, czemu Lilka się wkurzyła xD.
Pozdrawiam!
[depths-of-truth.blogspot.com]
Rozdział jak najbardziej przypadł mi do gustu, jednak szkoda, że jest tak krótki ;(. Ale już się nad sobą nie użalam, tylko przechodzę do treści.
OdpowiedzUsuńNie zwracałam uwagi na błędy, ot tak, wyleciało mi to z głowy i nie skupiałam się na nich. Kawał Huncwotów bardzo mi się spodobał. Nigdy, ale to nigdy, nie zrozumiem Lily. Czy ona nie ma poczucia humoru? ;D. Podobnie, jak wyżej napisała Luie, wydaje mi się, że mapa towarzyszyła Huncwotom od piątego roku. Poza tym... wszystko mi się podoba i czekam na więcej!
Pozdrawiam!
[iluzja-zla.blogspot.com]
Ach ten nieobecny Łapcia, czyżby zakochany? ;D Haha biedna Lily, ale zgadzam się z poprzedniczkami, co ona w ogóle nie ma poczucie humoru, czy jak? : c Toć to świetne było xDD A jak tak dalej pojdzie, to Gryffindor bez punktów zostanie :D
OdpowiedzUsuńOgólnie nie patrzyłam na błędy, ale wyłapałam kilka. Co najbardziej rzuciło mi się w oczy to zapis dialogów. Np.:
"- Ciszej. Bo zaraz się tu zleci pół Gryffindoru. - syknął Syriusz."
Chodzi o to, że przed myślnikiem nie piszemy kropki. Czyli "[...] pół Gryffindoru - syknął Syriusz." Są pewne wyjątki, jak się ostatnio dowiedziałam, ale przy normalnych "powiedzial", "rzekl", "mruknal", "syknal" czy tam "bąknął" kropka przed myślnikiem zabroniona ;D
Brakowało też kilku przecinków, teraz dokładnie nie pamiętam gdzie. Np.
"Mineła niecała godzina kiedy Potter skończył " - brakuje przed "kiedy".
W czytaniu jakoś zbyt mi to nie przeszkadzalo, nie znalazlam strasznych, okropnych błędów ortograficznych itd. ; p Wydaje mi sie, że te wynikały po prostu z jakiejś tam niewiedzy :)
Dobra, tyle, bo wyjdzie na to, że tylko się czepiam :D
Chętnie będę tutaj zaglądała.
[pannasheppard.blogspot.com]
Swój komentarz zacznę od tego, że masz bardzo ciekawy adres bloga, który zachęcił mnie, aby tutaj wejść i zostać dłużej. Jednak mimo to wątpię, czy bym przeczytała wszystko, gdybym nie przewertowała gruntownie ramki o Tobie, autorce.
OdpowiedzUsuńZ ciekawością przeczytałam, że mamy tyle samo lat, uczęszczamy do liceum obydwie chcemy dostać się na prawo i lubimy Lily Evans, która jest niewątpliwie bardzo barwną postacią. To mnie przekonało ostatecznie do zostania dłużej i powrotu po kilku dniach, aby przeczytać całość.
W spisie treści po prawej stronie wkradł Ci się błąd - pierwsze dwa odnośniki prowadzą donikąd z powodu literówki w adresie.
Ogólnie po pierwszych dwóch rozdziałach niewiele można stwierdzić o treści, ale muszę przyznać, ze doskonale wczuwasz się w klimat Hogwartu za czasów Huncwotów.
Pewnie nie mam racji, ale z ciekawości zapytam: Ann jest siostrą Remusa?
Zauważyłam, że momentami nadużywasz słowa "no" i niepoprawnie zapisujesz dialogi, ale o tym drugi zdaje się, że wspomniał ktoś w komentarzu przede mną.
Pozdrawiam;*
[muniette.blogspot.com]
Uch, miałam dodać komentarz pod tą notką...
OdpowiedzUsuńBoże, ale śliczny szablon *____* Piękny jest, wiesz? Aż nie mogę od niego oderwać wzroku. Doskonale wkomponowałaś ten art w nagłowku. Istna perełka;)
OdpowiedzUsuńTo miło, bo nie miałam zamiaru nikogo urazić. W każdym razie pozwolę sobie dodać Cię do linków i obserwować postępy (;
OdpowiedzUsuń